Ale do rzeczy - jakiś miesiąc temu objechaliśmy zachodnie rubieże dawnego państwa zakonnego i stanęliśmy w Bytowie. Hurra następny zamek krzyżacki, tego dnia jednak opanowany przez imprezę sportową - dokładnie mającym się odbyć maratonem czy jakimś innym biegiem przełajowym. W związku z tym zamieszaniem mieliśmy problem w zaparkowaniu autka i ostatecznie wylądowaliśmy na parkingu jednego z pobliskich dyskontów, na szczęście przysłowiowy rzut beretem od zamku.
główny wjazd do zamku |
Samo muzeum mocno nierówne. Widać, że maleńkie i przynajmniej do tej pory słabo dotowane. Dwie wystawy przyzwoite - etnograficzna oraz archeologiczna, natomiast pomysł na aranżację wnętrz zamkowych, mieszczących się na pierwszym piętrze - no cóż - opłakany. Niby część historyczno-artystyczna, ale zarówno historia, jak i sztuka giną gdzieś. W refektarzu urządzono kaplicę, naszpikowaną artefaktami sakralnymi, w wyniku czego powstała dość dziwaczna ekspozycja. W dalszych salach było również mizernie - na ścianach wystawa fotograficzna, której motywem przewodnim była afrykańska dzieciarnia oraz galeria pomorskich książąt z dynastii Gryfitów (średnio udana), w kątach porozstawiane nowożytne mebelki, trofea myśliwskie, a środek jednej z sal zapełniony współczesnymi krzesłami. W testerze duch tego miejsca wywołał potwora, który przejął kontrolę nad piecioletnim ciałkiem, absolutnie odmawiając dalszego zwiedzania. Darowaliśmy sobie ze smokiem egzorcyzmy - tester został odesłany pod opieką na dziedziniec, a my w spokoju dokończyliśmy zwiedzanie.
kaplica jadalna czy jadalnia sakralna? |
wystawa archeo |
takie sobie detale |
hełm i miecz na łańcuchu |
Muzeum w Bytowie posiada sporą kolekcję zabytków etnograficznych. Te eksponowane zostały podzielone tematycznie na działy: rolnicwo, zajęcia pozarolnicze oraz rzemiosła wiejskie, takie jak kowalstwo, ciesielstwo czy bednarstwo. Nie zabrakło też elementów składających się na kształt życia rodzinnego - mebli, narzędzi, przedmiotów codziennego użytku, a nawet zabawek. Kilka sal zostało dosłownie wypełnionych, a wręcz przepełnionych zabytkowymi przedmiotami. Taki sposób ekspozycji, mimo logicznego i klarownego uporządkowania, ma swoją wadę - obfitość, mająca tendencję do przytłoczenia, a tym samym, nieuchronnego zmęczenia widza, który nie specjalizuje się w danej dziedzinie i trafił tu wyłącznie w celu rozrywkowego poznania. Poszczególne rarytasy gdzieś się w tej całości gubią i są bardzo trudne do wyłowienia. Mimo tej łyżeczki dziegciu wystawa jest warta polecenia i powinna stanowić po lekkiej modyfikacji punkt obowiązkowy, zwłaszcza dla dzieci i młodzieży.
kowalstwo |
konik na biegunach |
warsztat ciesielski |
GARŚĆ INFORMACJI:
Muzeum Zachodniokaszubskie w Bytowie
ul. Zamkowa 2
77-100 Bytów
tel. (0-59) 822-26-23
Muzeum można zwiedzać cały rok, od poniedziałku do niedzieli w godz. 10:00 - 18:00 (poza sezonem od 10:00 do 16:00)
Ceny biletów indywidualnych:
normalny: 9 zł
ulgowy: 7 zł
szkolny: 5 zł
w poniedziałki - wstęp bezpłatny
brak w ofercie biletów rodzinnych
Inne:
Czas zwiedzania: ok. 1 - 1,5 h
Parking: jest przy zamku (brak danych o cenie)
Toaleta: jest - bezpłatna
Gastronomia: jest
Pamiątki: sklepik muzealny z m.in. ładnymi wydawnictwami + punkty na dziedzińcu
Atrakcje dla dzieci (0-10 pkt.): max. 3 pkt (eksponowane zabawki i narzędzia na wystawie etno, spacer po gankach, kiosk multimedialny, możliwość przymierzenia hełmu w Baszcie Młyńskiej)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz